środa, 17 października 2012

Felga na Ibizie

 Poranek przywitał mnie słońcem w pokoju. Miła to odmiana po porze deszczowej. Pogoda się poprawiła, mój nastrój jednak szybko spochmurniał. Po śniadaniu hotelowym, spakowałem się, ładnie ukłoniłem przy recepcji, i poszedłem na parking obok hotelu. Gdy wyjeżdżałem, wyskoczyła Pani z recepcji widząc że chcę jechać jednokierunkową ulicą - pod prąd. Stanąłem, podziękowałem za ostrzeżenie, zacząłem wykręcać. Bardzo sprawnie, szybciutko, Pani patrzyła i jej koledzy też patrzyli, wykręciłem i ..  popatrzyłem na twarze widzów. Z ich reakcji, wywnioskowałem że co najmniej przebiłem oponę i odpadł mi zderzak. Bałem się wysiąść aby to zobaczyć na własne oczy. Na szczęście okazało się, żę to rysa na feldze- którą właśnie stworzyłem trąc o krawężnik. Tragedii nie ma, ale ciśnienie z rana na tyle mi skoczyło że zrezygnowałem z kawy w McDonaldzie.
Na zdjęciu widać że nic nie widać - czyli mgła
 Droga do Gyor gdzie robiłem zdjęcia powitała mnie mgłą oraz kolejnym wyczynem K.
Chyba sprawdza czy jestem czujny, chcąc dołożyć mi dodatkowe 50 km. Na szczęście czujność zachowałem i kierowałem się znakami. K. został uciszony. Pomyślałem że gdybym spotkał go w rzeczywistości nie omieszkał bym podziękować za jego pomoc w dotarciu do celu.

Z Gyor,  po zrobieniu zdjęć, kupieniu papierowej mapy drogowej Węgier na złość K., pojechałem do Sopronu. Aby się zbytnio nie nudzić, rozbolała mnie szyja. Skutecznie ból umilił mi 90 km jazdy. Nie miałem czasu aby myśleć o głupotach.
Hotel w Sopronie w którym miałem rezerwację z zewnątrz przypomina prawie Bristol. W środku już nie. Meble na wysoki połysk, kiczowate, wzorowane na antykach. No i materac na łóżku do którego się wpada. Na bogato. Z bolącą szyją marzyłem cała drogę o położeniu się na,  a nie zatopieniu się w łóżku. Chwilę więc spędziłem na podłodze. Przypomniałem sobie o reklamującym się materacu z hotelu w Budapeszcie. Już za nim tęsknię

Stylowe wnętrze pokoju hotelowego w Sopron. A fuj.... i ten obraz z epoki
Z daleka wyglądają jak meble z epoki. Z bardzo daleka - z dalekiej epoki





widok z okna hotelu Panonia Med Hotel w Sopron                         










 Od lewej-Wieża Ogniowa, dźwig typu żuraw, Pomnik Trójcy Świętej z XVII w
Ulica Uj,  czyli Uj Ucta - przewodnik Michelin mówi że warto zobaczyć. Zobaczyłem

Google maps nic o tej figurze nie wie. Ja również




Kolumna Maryi z 1745 r. Stoi na miejscu kościoła który to mieszkańcy miasta sami zburzyli, bojąc się, że nacierający Turcy wykorzystają jego wieżę do ostrzału miasta. Wstyd
Wiedziony pojawiającym się głodem, nieśpiesznie, udałem się przed siebie w miasto. Miasto sympatyczne, choć nie powaliło mnie na kolana. Dużo pomników, figur, zniszczonych kamieniczek.
Miejsca do zjedzenia szukałem patrząc gdzie wchodzą inni. W miejscu gdzie w końcu zjadłem, dużą porcję wołowiny z kluskami chyba lanymi, wchodziło sporo miejscowych. Pomyślałem że to dobry znak. Znak był dobry, jedzenie również. W cenie zestawu McDonalda miałem fajny obiad.  Nie dałem rady zjeść wszystkiego.
Niee wygląda pięknie lecz było smaczne, i surówka na szczycie
Jestem padnięty, idę spać. Dobranoc

1 komentarz: