![]() |
Oto ja na tle wyrafinowanej grafiki wiszącej na ścianie hotelu w śzeged. |
Dojechałem do hotelu w Szeged ( Segedyn). Trwa drugi Dzień Miłych Ludzi. Taką przynajmniej mam
nadzieję Miasto to jest położone 150 km
od Budapesztu na południe, niedaleko granicy z Bośnią. Padało. Niby nic, jednak ma to znaczenie w kontekście historii tego
miasta. Otóż 1879 r. padało również. Ale nie był to zwykły deszcz. Padało tak
długo, że zalało całe miasto. Potop zniszczył 5458 budynków, ocalało jedynie
265. Wydarzenie to, odbiło się szerokim echem w całej Europie. Pewnie chwilkę
to trwało, ale wieść się rozeszła. Piszę o tym ponieważ obecny układ miasta,
powstał po tym wydarzeniu. Europejskie kraje ruszyły z pomocą odbudowując
zgliszcza i piszę to przede wszystkim dlatego
że musieli być to Mili Ludzie. Na
pamiątkę główne bulwary noszą nazwy europejskich stolic. Polskiej stolicy nie
ma na liście. Ale jak pamiętam z Polską
w tym czasie również było krucho i również liczyła na Miłych Ludzi
Wracając do teraźniejszości. Podjeżdżam pod hotel Novotel.
Duże gmaszysko górujące nad miastem. Dostaję pokój na 7 piętrze. Jeszcze nie
wiedziałem że mili ludzie którzy rezerwowali mój pokój zrobili to nieprzypadkowo. Pokój prezentował się normalnie, lecz gdy tak
jak w każdym hotelu podszedłem do okna sprawdzić widok, uśmiechnąłem się do
siebie. To był najładniejszy widok z okna hotelowego, jaki miałem w czasie
całej wycieczki.
![]() |
Po lewej stronie widoczna rzeka, sprawczyni potopu z XIX wieku |
![]() |
Gdy odwróciłem się w prawą stronę również była panorama miasta |
W pokoju moją wielką radość sprawił również widok czajnika i
herbaty. Pierwszy hotel w którym był
taki luksus. Dobrzy Ludzie nie zapomnieli również aby czajnik był czysty. Ja
wiedziałem że to Mili Ludzie, dlatego
zajrzałem do czajnika przed wlaniem wody z butelki. W środku był ocet którego
zapach odrzucił mnie do tyłu. Przeprowadziłem proces płukania po którym zrobiłem sobie cherbate na
cześć kolegi z Francji.
![]() |
Pokój jak pokój ale czajnik koło lampy oraz widok z okna są na duży plus |
To nie koniec miłych niespodzianek tego dnia. Po dwóch tygodniach tułaczki, byłem trochę
zmęczony. Marzyłem o wygodnym łóżku tej ostatniej nocy na Węgrzech. Mili Ludzie
i o tym wiedzieli. Na łóżku leżała informacja że mogę sobie wybrać twardość
materaca.
![]() |
Ciekawe jak wiele osób korzysta ze zmiany materaca |
Sprawdziłem materac. Był miękki. Po kilku nocach spędzonych
na dworskich łóżkach z materacami w które się wpadało, moja szyja zaczęła
protestować , okazując to tak jak ona
potrafi najlepiej, czyli bólem. Poszedłem do recepcji z kartką z łóżka w ręku.
Pani czytała ją przy mnie tak jakby widziała ją pierwszy raz w życiu. Nawet
machinalnie sprawdziła czy jest coś napisane na odwrocie. Nie było. Przysięgam że kartka ta nie została
przeze mnie spreparowana na potrzebę chwili. Miła Pani posiłkowała się
telefonem. Zadzwoniła do kogoś. Długo rozmawiała. Po skończonej konwersacji powiedziała,
że niestety wszystkie materace twarde są zajęte, ale tylko jeżeli jakiś się
zwolni to wymienią mi. Wizja ciepłego
materaca po osobie która właśnie go opuściła działał na moją wyobraźnie tak
silnie, że nie byłem przekonany czy nadal chcę zamiany. Mój chłodny miękki
materac nie był wcale tak bardzo miękki. Tak prawdę mówiąc, to głownie chciałem
sprawdzić czy magia Dnia Miłych Ludzi nadal trwa Miła Pani powiedziała, że jeżeli sytuacja się zmieni poinformują mnie. Nie poinformowali. Ale jestem pewien, że nie chcieli mnie po prostu niepokoić kiedy
odpoczywałem przed nocnym wyjściem do kina.
Nie sądziłem, że spotka mnie jeszcze tak miła chwila w tym
przedostatnim dniu. Na zewnątrz nadal bardzo padało. Wyjście na miasto nie
wchodziło w grę. Gdy zamówiłem spaghetti w hotelowej restauracji , przeszła
koło mnie grupa Starszych Pań w Ludowych Strojach. Moje zmysły się wyostrzyły.
Czułem nosem, że może to być dla mnie szansa. Z sąsiedniej sali zaczęły
dobiegać oklaski. Powiedziałem kelnerowi, że na chwilę opuszczę mój stolik.
Pobiegłem do pokoju po aparat.
![]() |
Dzięki Paniom w strojach ludowych mogłem zrobić po raz ostatni na Węgrzech, zdjęcie Fotografujących turystów. |
Jest.! jak się domyśliłem Starsze Panie w Strojach Ludowych
wzbudziły zainteresowanie postronnych ludzi. Jest! Widzę osobę która próbuje
zrobić Paniom zdjęcie. Technika niezbyt wyszukana ale bardzo się cieszę z tego
ostatniego zdjęcia Fotografujących Turystów.
![]() |
Pani jest dość nieśmiała w swoich zamierzeniach.Woli pozostać niewidoczna. Zza rogu wystaje tylko aparat |
![]() |
Chwila skupienia. Starsze Panie nieruchomieją na chwilę . Pstryk i jest pamiątka |
Panie czekały na swój występ. Przepraszam,
nie czekałem z Paniami, pobiegłem do swojego stolika. Szczęśliwy jadłem zimne
spaghetti. Śpieszyłem się. W pokoju czekał otwarty laptop. Usiadłem do pisania
po raz ostatni. Wieczorem czekało ostatnie 20 kino.
![]() |
Ostatnie zdjęcie zrobione na Węgrzech. Nocna panorama Szeged wykonana w nocy po powrocie z kina. |
Jestem
na lotnisku, czekam na samolot
Wyjeżdżając z Węgier będę pamiętał
Dobrych Ldzi którzy mi pomagali oraz tych których tylko spotkałem. To ludzie tworzą
klimat danego miejsca
Przejechałem ponad 1800 km samochodem.
Odwiedziłem wiele ładnych miejsc na mojej drodze. Ale najważniejsze, że
spotkałem wielu przyjaznych ludzi ( no
może oprócz członków Jobbik, którzy nie
lubią obcych).
Jestem zmęczony, jestem wypoczęty, jestem
szczęśliwy że spędziłem te dwa tygodnie na Węgrzech. Jestem szczęśliwy że
wracam do rodziny za którą tęsknię.
Pozdrawiam
Koniec
Ps jestem szcześliwy że jestem już w domu. Oczy same mi się zamykają. Dobranoc
Fajnie że podróż Ci się udała, ale jeszcze fajniej że dotarłeś szczęśliwie do domu. Dzięki że dałeś nam możliwość "podróżowania" razem z Tobą.
OdpowiedzUsuńFajnie że podróż Ci się udała, ale jeszcze fajniej że dotarłeś szczęśliwie do domu. Dzięki że dałeś nam możliwość "podróżowania" razem z Tobą.
OdpowiedzUsuńmężu ten autoportret na grafice świetny...troche taki akt:PPP..fajnie mieć Ciebie już w domu
OdpowiedzUsuńJobbik nie lubi obcych? Miałam z nimi do czynienia parę razy i zawsze wobec mnie byli bardzo mili. :)
OdpowiedzUsuńAha, wkradł Ci się drobny błąd - Węgry nie graniczą z Bośnią w ogóle, a Szeged jest blisko granicy z Serbią.
Pozdrawiam!